W poprzedniej publikacji pisałem o tym dlaczego warto rozpocząć oszczędzanie w pracowniczych planach kapitałowych (PPK). Generalny wniosek jest taki, że musimy dodatkowo odkładać na życie po zakończeniu aktywności zawodowej, bo świadczenie z ZUS nie wystarczy na zaspokojenie wielu ważnych potrzeb. Oszczędzanie w PPK jest zaś najprostszym i najkorzystniejszym ekonomicznie sposobem na polepszenie emerytalnej doli. Trzeba jednak pamiętać, że nie jest to program idealny, rozwiązujący wszystkie bolączki systemu emerytalnego. PPK ma także wady, o których warto wspomnieć, aby mieć pełny obraz wdrażanej reformy.
Z perspektywy pracodawcy i krótkowzrocznej perspektywy pracownika największą wadą programu są koszty. Pracodawca musi powiększyć fundusz płac o wydatki związane z wpłatami do PPK, zaś pracownik (jeżeli zdecyduje się przystąpić do programu) otrzyma niższe wynagrodzenie o wysokość co najmniej wpłaty podstawowej – 2% wynagrodzenia. O ile jednak w przypadku wydatków pracownika – sumy te w dłuższej perspektywie trzeba traktować jako inwestycję w jego spokojną emeryturę, o tyle wpłata podstawowa dla pracodawcy (1,5 % wynagrodzenia) jest po prostu kolejnym obciążeniem jego budżetu. Ma ona przecież charakter obligatoryjny. Wpłaty dodatkowe (jako fakultatywne) mogą stanowić już jednak dodatkowy benefit pracodawcy zwiększający jego atrakcyjność na rynku pracy.
Ustawa o PPK ustanawia „modelowy” system wypłaty środków zgromadzonych w programie. Polega on na jednorazowejwypłacie 25% środków zgromadzonych na rachunku PPK oraz pozostałych 75% środków zgromadzonych na rachunku w co najmniej 120 ratach miesięcznych. Taki podział wypłaty powoduje, że zgromadzone środki zwolnione są z podatku Belki. Równocześnie ustawa daje możliwość modyfikowania tego modelowego systemu wypłaty (np. całość kwoty wypłacona jednorazowo lub całość kwoty wypłacona w co najmniej 120 ratach). Jednak tylko wypłata środków w więcej niż 120 ratach będzie dawać prawo do zwolnienia zysków z opodatkowania podatkiem od zysków kapitałowych, co jest jednym z atutów PPK.
Jak łatwo policzyć 120 miesięcznych rat daje łącznie 10 lat. Nie ma jednak zadowalającego ustawowego rozwiązania dla tych, którzy będą żyli dłużej niż ustalony okres miesięcznych wypłat. Można wprawdzie rozłożyć wypłatę środków zgromadzonych na rachunku PPK na dłużej niż 10 lat ale wówczas miesięczne raty będą stosunkowo mniejsze. To oczywiście i tak nie zagwarantuje nam dożywotniego świadczenia, bo nikt z nas nie zna dnia, ani godziny swojego odejścia.
Warto podkreślić, że statystycznie problem ten będzie dotyczył głównie kobiet, gdyż gdy mężczyzna zacznie pobierać środki ze swojego rachunku PPK w wieku 65 lat, to statystycznie (zgodnie z danymi ZUS o przeciętnym dalszym trwaniu życia) umrze zanim 10-letni okres się skończy (średni czas życia mężczyzny to niespełna 74 lata). Jednak kobiety, które zaczną pobierać modelowo środki z rachunku PPK po ukończeniu 60. roku życia będą je otrzymywać do siedemdziesiątki. Statystycznie kobiety żyją ponad 81 lat.
Pracownicze plany kapitałowe opierają się na oszczędzaniu w instytucjach zbiorowego inwestowania, które wpłacone na rachunek PPK środki lokują następnie na rynku kapitałowym. Równocześnie ustawodawca nie gwarantuje żadnego minimalnego poziomu stopu zwrotu z inwestycji co oznacza, że to, ile dostaniemy na emeryturze z PPK zależy (oprócz oczywiście od wysokości dokonanych wpłat) od wyników działalności instytucji finansowej. Nie mamy więc wiedzy ani tym bardziej pewności, ile będą ostatecznie wynosiły nasze oszczędności, a dostępne np. na stronie mojeppk.pl kalkulatory też są tylko szacunkami, a nie wyliczeniami realnych oszczędności. Różnice zaś pomiędzy wynikami poszczególnych instytucji finansowych w przeciągu kilkunastu czy kilkudziesięciu lat oszczędzania (pomimo ograniczeń inwestycyjnych wynikających z ustawy) mogą być znaczne.