Po długim okresie oczekiwania reforma emerytalna związana z wprowadzeniem pracowniczych planów kapitałowych weszła w fazę realizacji. Od 1 lipca umowy o zarządzanie PPK podpisują największe firmy, bo liczące ponad 250 pracowników. Od 1 stycznia 2020 roku przyjdzie czas na kolejnych pracowników. Tym razem zatrudnionych w przedsiębiorstwach liczących co najmniej 50 osób.

Póki co wokół tematu PPK panuje ogromny szum medialny, a każdy portal prześciga się w tym, aby napisać coś na ten temat. To dobrze, bo świadomość założeń i szczegółów tego projektu jest wciąż mało znana. Niezależnie jednak od tego na ile poznamy regulacje dotyczące pracowniczych planów kapitałowych każdy z nas stanie przed koniecznością odpowiedzi na pytanie – czy warto w to wejść? Moim zdaniem zasadniczo tak. Poniżej – o tym, dlaczego. 

Niska stopa zastąpienia

Emerytura jest pojęciem, które wywołuje różne reakcje. Od uśmiechu na myśl, że wreszcie będziemy mogli wieść spokojne życie, po uśmiech politowania, jeżeli do kogoś dojdzie informacja, ile pieniędzy na tej emeryturze mieć będzie. Rzeczywiście – zasadniczym problemem wszystkich przyszłych emerytów będzie wysokość otrzymywanego świadczenia. Na wakacje na Hawajach (jak obiecywały to reklamy OFE) raczej nie ma co liczyć. Dobrze, aby starczyło na godne życie i skromny wypoczynek nad Bałtykiem lub u podnóża Tatr. 

To, ile średnio będą otrzymywać emeryci określa wskaźnik zwany stopą zastąpienia. Wyraża on proporcję między emeryturą a uprzednimi zarobkami, czyli – najprostszym językiem mówiąc – wskazuje, ile dostaniemy na emeryturze z tego, ile zarabialiśmy będąc czynnym zawodowo. Obecnie, opierając się na emeryturze z ZUS, wartość ta wynosi ok. 50 % (co oznacza, że na emeryturze otrzymujemy mniej więcej połowę wartości ostatnich naszych pensji). Jednak wyliczenia OECD wskazują, że w przyszłości kwota ta nie przekroczy 40 %. Niestety dostępne są również prognozy i symulacje świadczeń emerytalnych z obowiązkowej części systemu emerytalnego, które pokazują, że uczestnicy tego systemu mogą liczyć na emerytury w wysokości ledwie 20-30% wartości ostatniego wynagrodzenia. 

Dla pocieszenia – problem ten nie dotyczy tylko Polski, ale jest aktualny także w wielu innych krajach Europy. Bolączką są głównie demografia (zmniejszająca się liczba mieszkańców) i wydłużający się czas życia powodujący, że świadczenia emerytalne są pobierane przez dłuższy czas. Widząc te trudności wiele państw, w tym Polska, przeprowadza zmiany systemu emerytalnego, które w naszym kraju rozpoczęła reforma emerytalna wprowadzona za czasów premierostwa Jerzego Buzka. Jednym z jej elementów jest przerzucenie części kosztów związanych z przyszłym zabezpieczeniem emerytalnym z państwa na jednostki nim objęte. Takimi rozwiązaniami w Polsce są m.in. indywidualne konta emerytalne (IKE), indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE) czy właśnie pracownicze plany kapitałowe (PPK). 

Cała idea polega więc na tym, żeby przekonać obecnych pracowników, że przyszłość nie będzie już taka jak czasy obecne – to znaczy, że naprawdę nie przeżyjemy godnie za to co otrzymamy od państwa, a dokładnie z ZUS (otwartą pozostawiam odpowiedź na pytanie o możliwość godnego życia z obecnej emerytury). Potrzebne jest nasze zaangażowanie, teraz gdy pracujemy, aby następnie na emeryturze mieć trochę więcej. 

Najlepiej oszczędzać samemu – ale trzeba umieć

Oczywiście najlepszym sposobem jest samodzielne oszczędzanie czy samodzielnie inwestowanie części z posiadanych obecnie środków w taki sposób, aby z owoców tych oszczędności korzystać będąc na emeryturze. To nie podlega jakiejkolwiek dyskusji, bo świadoma i uzbrojona w wiedzę jednostka zasadniczo podejmuje lepsze i efektywniejsze dla niej decyzje niż te, które narzuca państwo. Jeżeli więc ktoś ma środki i wiedze jak je bezpiecznie i dobrze inwestować bez wątpienia może dać sobie spokój z PPK. 

Kluczowym problemem jest jednak to, że naprawdę niewiele jest osób (w skali całego społeczeństwa) mających wiedze i umiejących świadomie podejmować decyzje inwestycyjne. Takich, które nie muszą nikogo słuchać (albo posłuchać tylko po to, aby zweryfikować posiadane informacje) gdzie i w jaki sposób ulokować część swoich obecnych oszczędności, aby żyć z nich na emeryturze. Ta część społeczeństwa musi naprawdę coś zacząć robić, aby kiedyś w przyszłości będąc na emeryturze jakoś przeżyć. Cóż więc pozostaje? 

Jeżeli nie wierzymy państwu i mimo braku gruntownej wiedzy chcemy sami próbować odkładać na emeryturę – to jest rzeczywiście szereg możliwości ku temu. Można np. comiesięcznie odkładać na swoje konto oszczędnościowe określoną kwotę, możemy samodzielnie próbować inwestować na giełdzie, w fundusze inwestycyjne czy surowce. Do tego trzeba jednak choć odrobinę wiedzy i przede wszystkim żelaznej konsekwencji, żeby trzymać się przez lata wyznaczonego planu. Równocześnie, po drodze trzeba uważać na różnej maści doradców finansowych zachwalających inwestycje w podmioty takie jak GetBack czy Amber Gold. W rzeczywistości więc droga ta jest możliwa, choć ze względu na wspomniane słabości – ryzykowna. 

IKE lub IKZE jako uzupełnienie, a nie alternatywa PPK

Alternatywą dla powyższego rozwiązania jest skorzystanie z innych niż PPK rozwiązań prawnych zbudowanych na potrzeby przyszłych oszczędności emerytalnych. Mowa tu o indywidualnych kontach emerytalnych (IKE) czy indywidualnych kontach zabezpieczenia emerytalnego (IKZE). Konta te, niezależnie od różnic między nimi (których szczegółowo nie będę opisywał, gdyż nie jest to przedmiotem publikacji) mają wiele korzyści. Do najważniejszych należy zaliczyć zwolnienie oszczędności z podatku Belki (19 procentowy podatek dochodowy od wypracowanego zysku) – ale tylko w przypadku wypłaty sum po ukończeniu 60 lat (IKE) lub 65 (IKZE). W przypadku IKZE dochodzi jeszcze możliwość odliczenia kwot wpłaconych na rachunek od podstawy opodatkowania, co obniża wysokość należnego podatku. Ponadto nie ma tu żadnych wymogów dotyczących częstotliwości wpłat (co niweluje wspomnianą wyżej słabość braku konsekwencji), a konto może być założone w banku, funduszu inwestycyjnym, zakładzie ubezpieczeń, dobrowolnym funduszu emerytalnym lub w domu maklerskim. Dzięki temu możemy mieć pewien wpływ na to jak będą „pracowały” nasze oszczędności (w przypadku IKE lub IKZE założonego za pośrednictwem domu maklerskiego – nawet duży). Biorąc jednak pod uwagę alternatywę pomiędzy PPK a IKE lub IKZE jest jeden zasadniczy minus. W IKE lub IKZE musimy oszczędzać sami, wpłacając tylko własne środki. W przypadku PPK do naszych oszczędności dokłada się pracodawca i państwo, co w mojej ocenie przesądza o korzystności tego programu. Dlatego też IKE lub IKZE (bądź oba łącznie) są dobre, ale jako ewentualne uzupełnienie PPK, a nie jako jego alternatywa. 

Zalety PPK

W ten sposób dochodzimy do tezy zawartej na początku publikacji, że zasadniczo warto przystąpić do PPK, bo dla osób, które nie mają gruntownej wiedzy z zakresu ekonomii czy finansów jest to najprostszy sposób, aby dodatkowo odkładać na przyszłą emeryturę. W przypadku PPK:

nie trzeba wewnętrznej żelaznej konsekwencji w comiesięcznym odkładaniu pieniędzy, bo robi za nas to pracodawca; 

PPK są oferowane przez wyspecjalizowane instytucje finansowe (na razie 19) związane z międzynarodowymi instytucjami finansowymi czy ubezpieczeniowymi (np. Santander TFI S.A. czy TFI Allianz Polska S.A.), największymi polskimi instytucjami finansowymi czy ubezpieczeniowymi (PKO TFI S.A. czy TFI PZU S.A.) lub prowadzone przez doświadczone, niezależne towarzystwa funduszy inwestycyjnych spełniające wysokie wymogi określone w ustawie o PPK (Skarbiec TFI czy Investors TFI). Tacy oferenci powinni zapewnić bezpieczne i w miarę zyskowne operowanie naszymi oszczędnościami; 

do naszej emerytury (2% wynagrodzenia) dokłada się pracodawca (1,5% wynagrodzenia) i państwo (250 zł opłaty powitalnej i 240 dopłaty rocznej). Suma pochodząca z trzech źródeł będzie zawsze większa niż tylko z jednego z nich; 

wejście do PPK nie wyłącza oszczędzania w innych formach np. na IKE lub IKZE. 

Na koniec chciałbym zaznaczyć, że nie jestem bezkrytyczny wobec PPK. Ma on oczywiście wady (o czym w kolejnej publikacji) ale są one mniejsze niż korzyści wynikające z tego programu. 

Nieniejszy mail jest pułapką na osoby rozsyłające niechciane wiadomości. Prosimy o nie wysyłanie na niego żadnych wiadomości gdyż Państwa adres może zostać pernamentnie zablokowany. alexander@secretcats.pl. Jeśli jesteś właścicielem niniejszej strony możesz usunąć tę notkę jednak pamiętaj, że ta pułapka ogranicza niechciane maile wpadające na Twoje skrzynki pocztowe.
secretcats.pl - tworzenie stron internetowych